Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
666
BLOG

O tych co na straty

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 0
      Przez jakiś kompletnie dla mnie niezrozumiały techniczny kataklizm, strona z wczorajszym tekstem o Grzegorzu Górnym została w połowie wykasowana. Mimo wielu prób, nie udało mi się tego błędu naprawić. W tej sytuacji, wklejam ten tekst ponownie i życzę miłej lektury.
 
      Liczyłem na to, że sprawę uda mi się skutecznie ukryć, i tekst, jaki Coryllus poświecił wczoraj zachowaniu Grzegorza Górnego zostanie zachowany w powszechnej pamięci, jako jego inicjatywa i dzieło, jednak czym więcej czasu upływa od dnia w którym wziąłem do ręki najnowszy numer „Uważam Rze” i trafiłem tam na tekst Górnego o obliczu Jezusa Umęczonego z Łomnicy, tym bardziej czuję, że dopóki sam Górnemu nie powiem, co o nim myślę, nie zaznam spokoju.
 
      Gdyby ktoś nie bardzo wiedział, o co chodzi, może sobie oczywiście zajrzeć do Salonu24 i poczytać, co w tym temacie napisał Coryllus. Jeśli jednak ta droga miałaby się okazać zbyt długa, krótko opowiem. Otóż parę tygodni temu TVN24, a za nim inne ogólnopolskie media, poinformowały, że proboszcz pełniący od niedawna posługę w łomnickiej parafii zwrócił uwagę na niezwykły, ukryty w ołtarzu miejscowego kościoła obraz, dotychczas rzekomo skutecznie przez parafian i poprzedniego proboszcza lekceważony, a odkrycie owo okazało się rewolucyjne do tego stopnia, że obraz ten to jedna z dwóch istniejących na świecie kopii tak zwanego Jezusa z Manopello.
 
      Ponieważ żaden element owej wiadomości nie stanowił choćby pozornej prawdy, lecz od samego początku, na wszystkich poziomach, które mu się zdarzyło przejść, był wynikiem najbardziej ordynarnej ludzkiej gnuśności, już na drugi dzień nie pozostało po tej informacji nic, poza może pewnym tonącym w wyrzutach sumienia księdzem. Najpierw zareagował poprzedni proboszcz z Łomnicy, następnie poznańskie Radio Emaus, a w międzyczasie, w odpowiednim tekście również pewien dość powszechnie czytany bloger: http://toyah1.blogspot.com/2012/08/o-jezusie-z-omnicy-i-grzechu.html. Niestety jednak, tak jak to bywa niemal zawsze, okazało się, że prawda – o ile nie ma w sobie posmaku sensacji – nie interesuje nikogo. I sprawa owej wręcz szatańskiej intrygi została, wydawałoby się, ostatecznie zamknięta.
 
      Pozornie. Nastąpił bowiem dalszy ciąg, a dopisał go nie kto inny jak Grzegorz Górny – czołowy polski publicysta katolicki –jak najbardziej na łamach tygodnika „Uważam Rze” – czołowego pisma polskiej patriotycznej prawicy. Otóż Grzegorz Górny postanowił zabrać się za temat w taki sposób, że ja osobiście nie znalazłem w sobie dość sił, by go choćby kopnąć w jego spasiony tyłek, i o odpowiednią interwencję zwróciłem się do mojego tandemowego kumpla Coryllusa. Cóż takiego uczynił Górny? Wbrew temu, co ktoś mógłby podejrzewać, on nie powtórzył sensacyjnej informacji rozpowszechnionej przez TVN24. Nie powtórzył też zupełnie oczywistego sprostowania, jakie się pojawiło już następnego dnia po owej tefauenowskiej eksplozji łgarstwa. On przyszedł, i jakby o sprawie owego wizerunku z Łomnicy dowiedział się ledwo dzień wcześniej, przedstawił wielki tekst o tym, że Jezus z Łomnicy i Jezus z Manopello to dwa różne Jezusy, i to że Jezus z Łomnicy był przez tyle lat spuszczany na dno lokalnej pamięci, to rzecz jak najbardziej zrozumiała.
 
      Pisałem o tym w odpowiednim tekście http://toyah1.blogspot.com/2012/08/o-jezusie-z-omnicy-i-grzechu.html, ale powtórzę jeszcze raz. Jezus z Łomnicy, dzięki pasji, zaangażowaniu i wysiłkowi poprzedniego proboszcza, przez minione 5 lat stanowił codzienny obiekt kultu miejscowych wiernych. I działo się tak nie dlatego, że owi wieśniacy sądzili, że mają do czynienia z czymś za co można dostać poważne pieniądze, ale dlatego, że to był ich Jezus i oni Go kochali. A kochali Go nie dlatego, że wydawało im się, że to jest kopia czegoś dalece cenniejszego – bo to że tak nie jest, wiedzieli świetnie już od dawna od swego proboszcza – ale dlatego, że to był Jezus z ich kościoła, a ich proboszcz im go podarował, żeby im było lżej. I na to przyszło zło a z nim grzech, które się – jak to grzech i zło – w jednej chwili rozprzestrzeniły i ów święty wizerunek został tym ludziom odebrany. I choć oczywiście to co się wtedy stało może budzić oburzenie, czy wręcz trwogę, to można się pocieszać, że na początku tego wszystkiego stała – jak już to zostało powiedziane – zwykła gnuśność. I to jakoś można przyjąć.
 
      W przypadku Górnego mamy jednak coś znacznie gorszego. On akurat swój tekst napisał wtedy, gdy wszystko było już dawno jasne i dawno wyjaśnione. A ja sobie myślę, że nie ma takiej możliwości, by do Górnego ktoś zadzwonił i mu powiedział: „Słyszałeś, że w Łomnicy pod Poznaniem odkryto kopię Jezusa z Manopello?”, a on natychmiast przeprowadził odpowiednie śledztwo i w oparciu o swój badawczy geniusz ogłosił, że to jest „fake”. Otóż tak to się odbyć nie mogło. Ja w to zwyczajnie nie uwierzę. Uważam, że Grzegorz Górny doskonale wiedział, co się wydarzyło między Łomnicą a Warszawą, jak również świetnie znał tekst, który przed paroma tygodniami zamieściłem na swoim blogu. Myślę, że on znakomicie się orientował w tym wszystkim, co zostało przekazane w Radio Emaus. A więc wiedział też, że temat Jezusa z Łomnicy jest zwyczajnie spalony, i nie ma co do niego wracać. A mimo to się nim zajął. Napisał swój tekst, a jego kumple z „Uważam Rze” – również bardzo dobrze się orientując w tym, co w trawie piszczy – mu go jak należy opublikowali i prawdopodobnie odpowiednio mu za niego zapłacili.
 
      W tej więc sytuacji, nie pozostaje mi nic innego jak ogłosić, że Grzegorz Górny zachował się jak Judasz. Zdradził Jezusa. Zwyczajnie. Jednoznacznie. Bezdyskusyjnie. Wiedząc, że za wymyśloną przez jednego zbłąkanego księdza i bandę kłamców zatrudnianych przez Tegoktórynieopuszczażadnejokazji stoi tragedia pewnej bardzo pobożnej społeczności, postanowił się odpowiednio podlansować i wszedł w pewien układ. Dla czystej próżności i taniego poklasku. On najpewniej doszedł do przekonania, że los tych ludzi jest bez znaczenia, a to co się liczy, to dobry tekst i parę groszy. I to jest prawdziwy dramat.
Jest oczywiście jeszcze jedna możliwość. Grzegorz Górny to idiota. On nic nie wiedział. On nic nie słyszał. Nic nie czytał. Ktoś mu wysłał maila: „Słyszałeś, że w Łomnicy odkryto kopię Chrystusa z Manopello?” i wysłał mu to zdjęcie. A on na nie spojrzał, uznał że to nie jest ten Jezus i napisał swój tekst. A ci durnie mu go opublikowali.
 
      Przepraszam bardzo, ale jeśli to tak się odbyło, to znaczy że jest jeszcze gorzej.
Ostatnio coraz częściej spotykam się z oskarżeniami, że ja się niepotrzebnie czepiam tak zwanych „naszych”. Jest wojna i powinniśmy łączyć siły. Otóż ja w miniony poniedziałek byłem w Warszawie i wspólnie z moimi kolegami Coryllusem i Kamiuszkiem rozmawialiśmy w Klubie Roniona o ważnych sprawach. Zanim weszliśmy na scenę, prezentowali się tam Rafał Ziemkiewicz, Stanisław Janecki i nie pamiętam imienia Gociek. Osobiście udziału nie brałem, ale, jak mi donoszą osoby zaprzyjaźnione, w pewnym momencie rozmowa zeszła na to, że Ziemkiewicz polazł na niesławnego już dziś bardzo grilla do Romana Giertycha. Ziemkiewicz wydarzenie to podsumował jakimś idiotycznym żartem, a następnie uznał za stosowne wykpić tych którzy mieli na scenie Ronina wystąpić w dalszej kolejności. Czyli nas.
Trochę za dużo tego wszystkiego. Gociek, Ziemkiewicz, Janecki w tych smutnych trampkach, i Górny w „Uważam Rze”. Dziękuję bardzo. I mam nadzieję, że nikt już nigdy mi nie powie, że ja się czepiam.
 

      Przypominam, że mam u siebie bardzo dużo książek. Zarówno „Liścia” jak i „Elementarza”. Jeśli ktoś sobie życzy egzemplarz z autografem, to zapraszam. Na podane na moim blogu www.toyah.pl konto proszę wysłać albo 30 złotych za „Elementarz” albo 40 za „Liścia” a resztę już sam załatwię. Dziękuję

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka