Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
3717
BLOG

Z ostatniej chwili: Prezydent Adamowicz poczuł wstyd

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 61

             Jak już niektórym z nas wiadomo, organizatorzy meczu piłkarskiego między Lechią Gdańsk, a Śląskiem Wrocław postanowili, że nie będzie źle, jeśli ową okazję wykorzysta się do jeszcze jednej demonstracji na rzecz budowania narodowego pomnika dla zmarłego niedawno Tadeusza Mazowieckiego, i wezwali kibiców do solidarnej minuty ciszy. Żeby ów apel z jednej strony uwiarygodnić, a z drugiej zapewnić mu odpowiednią skuteczność, do Mazowieckiego dołożyli jeszcze, również zmarłego w tych dniach, piłkarza Gerarda Cieślika. Pomysł był nienajgorszy, bo to wiadomo: nie da się zamknąć na minutę z tym zastrzeżeniem, że owa cisza jest ciszą tylko w połowie. Niestety dla organizatorów – jednych i drugich zresztą – kibice, solidarnie jak najbardziej, wybrali rozwiązanie najbardziej rozsądne, uznając, że minuta ciszy zakłamanej, nie jest żadną wartością, i się rozdarli, wykrzykując słowa chyba najbardziej w tej sytuacji adekwatne, czyli „Precz z komuną”.

     A ja sobie myślę, że po raz kolejny okazało się, że System z jakiegoś powodu wciąż robi wrażenie, zwłaszcza ostatnio, jakby człapał parę kroków z tyłu. Czy nie lepiej było wezwać kibiców, by uczcili minutą ciszy premiera Mazowieckiego i na przykład ofiary Smoleńska, albo prezydenta Kaczyńskiego, ewentualnie Jana Pawła II? Byłoby równie kłamliwie, ale za to może skuteczniej. Przecież wiadomo było, że każdy z tych kiboli, który przyszedł na mecz, już samym pojawieniem się oddał hołd nie tylko Cieślikowi, ale wszystkim zmarłym, czy żyjącym piłkarzom, a przy okazji samej dyscyplinie. Oni więc musieli uznać, że świętej pamięci Gerard Cieślik się akurat nie obrazi, i zrobili dokładnie to, co do nich należało, a więc zademonstrowali swoje oburzenie na bezczelne kłamstwo.

    No i w tym momencie zabrał głos prezydent Gdańska, postać już w pewnym sensie kultowa, Paweł Adamowicz, i na Twitterze, czy może na Facebooku (nieważne) po zwyczajowej dawce pustej retoryki, ogłosił, że: „Jest mi za Was panowie po prostu wstyd”.

      A ja sobie myślę, że Adamowicz, podobnie jak cały System, zwyczajnie nie nadąża. Przecież on mógł równie dobrze, wzorem wspominanych dziś przez Coryllusa lewych epigonów Herberta, napisać, że to, co zrobili kibice, to „kwestia smaku”. Byłoby równie głupio, tyle że może nie aż tak nudno. Tymczasem on wyskoczył z tym wstydem, i właściwie jedyne co można zrobić, to ziewnąć. No ale niech już będzie. Przynajmniej mamy newsa: Adamowicz poczuł wstyd. W końcu od czasu, jak ciągnął ten samolot, nie za bardzo miał okazję.

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka