Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
3163
BLOG

Piotr Uszok powrócił, czyli śmierdzi strachem

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 47

            Kiedy prezydent Katowic Piotr Uszok niespodziewanie ogłosił, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję – zwróćmy uwagę, że kadencję, którą miał praktycznie w kieszeni – i jako swojego następcę wskazał Marcina Krupę, przyznam, że byłem w kropce, i prawdę mówiąc do dziś nie wiem, co takiego się stało, że Uszok uznał, że już dość. Z tego co zdążyłem zauważyć, nie wie tego nikt. Plotkowało się wprawdzie, że on ma ambicje związane z parlamentem, czy to europejskim, czy naszym tu na miejscu, z tego jednak, co można zaobserwować, wynika, że chyba jednak nie. Uszok namaścił Krupę, którego naród śląski, jak to jest w jego zawsze wiernej władzy naturze, wybrał prezydentem, i zniknął.

     I oto Piotr Uszok wrócił, by pokazać, że jeśli miało być dość, to wcale nie tak, jak nam się wydawało i wspólnie ze swoim faworytem zwołał w Katowicach zjazd prezydentów polskich miast i w ramach akcji „Prezydenci dla Prezydenta” zaapelować wspólnie do nas, byśmy, jak to głosi przygotowany tekst, wznieśli się ponad partyjne uprzedzenia i w nadchodzących wyborach prezydentem Polski ponownie wybrali Bronisława Komorowskiego, bo, jak rozumiem, on choć prezydentem jest wybitnym tak jak Piotr Uszok i reszta, ani sam nie może zrezygnować, ani nie należy go odwoływać. I zapewne wszystko by się załatwiło inaczej, gdyby nie ta cholerna demokracja.

     A więc mamy prezydenta Katowic Krupę i – nie wiadomo tak naprawdę w jakiej roli – Piotra Uszoka, którzy postanowili odstawić dla nas tę dziwną demonstrację, zupełnie jak gdybyśmy przed sobą nie mieli zwykłych wyborów, ale co najmniej zagrożenie nuklearne. Krupa z Uszokiem spraszają do Katowic prezydentów polskich miast od Rzeszowa po Gdańsk, ci przyjeżdżają ciągnąc ze sobą Komorowskiego, wszyscy strzelają sobie fotę i apelują do mnie między innymi, bym jednak poszedł po rozum do głowy i w imię wyższych wartości nie głosował na Andrzeja Dudę, ale na Komorowskiego z Kaszalotem.

      Powtarzam, ja z tego nie rozumiem nic. Jeśli mogę coś podejrzewać, to tylko to, że wokół cuchnie strachem, jakiego nasza Polska dawno nie widziała. To natomiast, co się wczoraj wydarzyło w Katowicach robi wrażenie czegoś, czego ja nie umiem nawet skomentować. Powiem szczerze, że już bardziej wolę się wpatrywać w twarz ministra Nałęcza w grafice googla. I wciągać nosem ten smród.

 

Zachęcam wszystkich, by czytali moje książki. Niewykluczone, że w tej chwili to jedno z nielicznych sensownych jeszcze zajęć. Przynajmniej na tę parę wiosennych miesięcy. Adres księgarni jest prosty jak sytuacja w jakiej nas postawiono: www.coryllus.pl.

     

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka