Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
3204
BLOG

Jeśli nie chcesz widzieć tej treści, zmień ustawienia filtra

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 60

         Od czasu gdy zarówno mój blog, jak i blog Coryllusa, zostały przez administrację Salonu24 ukryte w taki sposób, że ktokolwiek będzie miał ochotę sobie poczytać nasze codzienne refleksje – zgodnie z radą, jakiej któryś z administratorów udzielił jednemu z czytelników – niech wypieprza i korzysta z naszych prywatnych blogów, albo najpierw zdejmie specjalną blokadę, przez właścicieli portalu założoną przeciwko treściom pornograficznym i w ogóle nieprzyzwoitym, a i potem, zapoznając się z tym, co mamy do powiedzenia, mieć na naczelnym miejscu wywieszone ostrzeżenie: „Widzisz ten tekst, ponieważ odblokowałeś filtr na stronie głównej Salon24.pl. Jeśli nie chcesz widzieć takich treści, zmień ustawienia filtra”, do głowy przychodzą najróżniejsze wspomnienia, a wraz z nimi odpowiednie myśli.

      Otóż ja pamiętam, jak we wspomnianym Salonie24 przez parę dobrych lat, dzień w dzień, udzielał się internauta o imieniu Pantryjota, dla którego jedynym sensem blogowania, poza zwykłym szydzeniem z Kościoła i wartości, było nieustanne i najbardziej brutalne obrażanie mnie i Coryllusa właśnie. Pantryjota to był człowiek, którego niechęć do Coryllusa i do mnie była tak obsesyjna i tak wielka, że on w pewnym momencie założył nawet specjalną stronę, która w samym swoim tytule – Golonka i Goryllus – zawierała oczywiste szyderstwo. Kiedy zarówno blog, jak i owa dodatkowa strona Pantryjocie nie wystarczyły, zaczął on po kolei otwierać kolejne konta a wraz z nimi nowe blogi, również z jednym i wyłącznym zamiarem – obrażania Goryllusa i Golonki. W pewnym momencie doszło do tego, że on obsługiwał 5 (słownie pięć) kont, z jednym przeznaczeniem – dręczenia mnie i Coryllusa oraz naszych rodzin.

      Owa agresja któregoś dnia osiągnęła taki poziom, że zgłosiłem zachowanie Pantryjoty do Administracji, jednak bez jakiegokolwiek odzewu. Ponawiałem swoją skargę raz zarazem i wreszcie otrzymałem odpowiedź, że Administracja nie widzi powodu do interwencji. Miesiące i lata mijały, Pantryjota działał dalej, wciąż w kolejnych odsłonach i wciąż z jednym jedynym zamiarem obrażania Coryllusa, mnie i naszych rodzin, ja wciąż składałem skargi do Administracji – bez efektu. Ponieważ pomyślałem sobie, że może Coryllus i ja dla administracji Salonu24 nie stanowimy wartości godnej uwagi, przestałem słać skargi, z jednym wyjątkiem. Któregoś dnia ów Pantryjota zamieścił na swoim blogu tekst, w którym opisał zmarłego w Smoleńsku Przemysława Gosiewskiego, jak próbuje skorzystać z dworcowego pisuaru, ale ponieważ ze względu na swoje fizyczne ograniczenia, nie potrafi tego zrobić, budzi wyłącznie śmiech i szyderstwo. Administracja na moja skargę nie zareagowała, a tekst Pantryjoty o sikającym ś.p. Przemysławie Gosiewskim pozostał nienaruszony. Wreszcie któryś z administratorów zareagował, udało się ukryć jedno z tych kont, po pewnym czasie kolejne, no i w końcu – tu już nie wiem, do jakiego stopnia było to zasługą Administracji, a do jakiego wynikiem gestu samego zainteresowanego – wszystkie kolejne blogi Pantryjoty zostały zamknięte.

      A więc sukces po latach, tak? Przepraszam bardzo, ale w obliczu tego, do czego doszło w tych dniach, a więc skutecznego, bez jednego słowa ostrzeżenia, bez choćby próby wyjaśnienia, ukrycia blogów mojego i Coryllusa, mam bardzo mocne podejrzenie, że mamy do czynienia z czymś, co zasługuje na słowa najwyższej pogardy. Szkoda tylko, że ten rodzaj wstydu musimy przeżywać wraz z powrotem do władzy Prawa i Sprawiedliwości.

 

Przypominam, że wszystkie moje książki można kupować w księgarni na stronie www.coryllus.pl. Gorąco polecam.

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka