Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
1351
BLOG

Zyta, czyli świat znieruchomiał część 14

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Odpowiedź na następujący mail:

 

Pani Profesor!
Dziękuję za plastyczną prezentację stanu rzeczy. Ja jednak chciałbym wiedzieć, jak to wszystko będziemy odczuwać my? I jak to wpłynie na nasz pejzaż? Jak w wymiarze zupełnie realnym będzie wyglądać nasz świat? Czy ludzie będą tracić pracę? Czy nastąpi fala eksmisji? Czy ulice się zaczną wypełniać żebrzącymi ludźmi? Czy galerie handlowe opustoszeją? Czy masło pójdzie w górę o kolejne dwa złote. Czy banki zajmą się wyłącznie windykacją?  Czy może ten kryzys dotknie głównie tych co się napożyczali na  te domy i inne luksusy, a ci co dotychczas nie mieli, dalej mieć nie będą. O to mi chodzi. Bo wie Pani, jak ja to widzę? Dopóki ludzie słyszą tylko o tych liczbach i procentach - nie wiedzą nic. To znaczy, wiedzą tyle, że podobno są jakieś kłopoty, ale to przecież nie pierwszy raz... Przeżyliśmy komunę, przeżyjemy i to... i na tym wszystko się kończy. Te liczby i te prognozy jak gdyby w ogóle nie dotyczą ich życia osobistego.
No i jeszcze jedno, co Pani ma na myśli, mówiąc, że na przykład Czesi i inni już się nie boją, a nas się próbuje przestraszyć. Czego się już nie boją i czym przestraszyć?
Z szacunkiem,

Krzysztof Osiejuk

 

Panie Krzysztofie Szanowny!
Jest Pan niemożliwy! Naprawdę!
Skutki zależą od przebiegu, przebieg zależy od decyzji, a te mają niby być podjęte w przyszłym tygodniu. Nie będzie nędzy i głodu jak w kryzysie z lat 1929-1932, jesteśmy na innym piętrze rozwoju. Nie widzę też powodów do konfliktu zbrojnego w naszym zasięgu, a taki konflikt mógłby nas zrzucić do piwnic. Ale – bezrobocie wzrośnie (już jest wysokie), galerie się przerzedzą, żywność na pewno podrożeje (na dodatek mamy bardzo suchą jesień – oziminy!), z zadłużonymi hipotecznie będzie ostro, zwłaszcza z „frankowcami”. Będzie biedniej, sporo biedniej po prostu. Warto pamiętać przysłowie – „nim gruby spadnie, chudy przepadnie”. Czy ten proces przebiegnie powolutku czy raczej szybko, zależy od decyzji politycznych. Nie naszych. Już od 2008 roku żyjemy na kredyt. I wiemy o tym. Wiemy! Ci, co niby nie wiedzą, też wiedzą łachudry jedne. Lemingowatość jest właśnie takim „nie wiedzeniem”. Jak się ta delewaryzacja rozłoży wg struktur społecznych? Przy obecnej władzy łatwo tę rzecz przewidzieć. Groźniejsza jest dalsza perspektywa, ponieważ różne początki tej trajektorii mają potem wspólną ścieżkę z marnymi impulsami rozwojowymi. Ale wtedy do głosu dojdzie ludzka kreatywność i będzie na pewno inaczej, niż nam się dzisiaj wydaje. Jestem pewna, że lepiej, już się biskupi budzą.
Pozdrawiam,

Zyta Gilowska

 

Szczerze namawiam do odwiedzania księgarni pod adresemwww.coryllus.pl. I to nie tylko ze względu na moje książki. To jest naprawdę ostatnia stacja.
 

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości