Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
2633
BLOG

Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić do końca świata

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

       Powiem zupełnie uczciwie, że sprawa niedawnego wypadku kolumny transportującej premier Szydło zajmuje mnie średnio. Chodzi o to, że ponieważ ja doskonale znam ostateczny wynik dzisiejszego zamieszania, czyli – zupełnie niezależnie od tego, co zostanie najpierw zdecydowane, a potem ustalone – to mianowicie, że już za tydzień pies z kulawą nogą o tym, co się stało w Oświęcimiu, nie będzie pamiętał, mam ten komfort, że mogę się skupić na kwestiach moim zdaniem znacznie ciekawszych.

      To co mnie bowiem niezmiennie fascynuje, to sposób, w jaki nasza opozycja próbuje odzyskać utracone tereny. Jedzie przez Oświęcim rządowa kolumna z premier Szydło na pokładzie przez, miejscowe seicento zajeżdża Pierwszej Limuzynie drogę, dochodzi do kolizji, cała Polska jest skupiona na tym, że premier Szydło jest w szpitalu, ludzie oglądają ją w wiadomościach TVP, jak raźnym krokiem przemierza szpitalne korytarze, wszyscy otrzymujemy bezpośrednie informacje, że do naszej pani premier telefonują z serdecznymi pozdrowieniami kanclerz Merkel i premier May, że wszystkie kompetentne służby zajmują się sprawą, by ją jak najlepiej wyjaśnić, a tymczasem politycy Platformy Obywatelskiej, oraz tak zwane „zaprzyjaźnione media”, od rana do wieczora, zamiast zająć się porządną pracą u podstaw i zyskać choćby kilka punktów w sondażach, cały wysiłek wkładają w to, by z kierowcy seicento zrobić narodowego bohatera, który wystąpił przeciwko „pisowskiemu państwu”.

      Wczoraj na swoim blogu Coryllus zamieścił informację o tym, że oto został rozstrzygnięty konkurs, jaki nasze Ministerstwo Kultury ogłosiło na scenariusz do wielkiej hollywoodzkiej produkcji filmowej, która ma Polsce zapewnić światowy sukces. Jak się okazuje, nie dość że, jak ostatni kretyn, do konkursu zgłosił się brat ministra Glińskiego, Robert, to on też został jednym z głównych owego konkursu zwycięzców. Powiem szczerze, że to iż rząd Prawa i Sprawiedliwości dopuścił do tego rodzaju kompromitacji, uważam za nie dość, że jeden z lepszych powodów, by tych idiotów przy najbliższej okazji spróbować pozbawić władzy, to jeszcze, moim zdaniem, jest to powód jak najbardziej usprawiedliwiony. Ale jest jeszcze coś. Oto minister Gliński, człowiek, wydawałoby się skompromitowany wielokrotnie i ostatecznie, ktoś kto powinien zostać z tego rządu wyrzucony na zbity pysk w jednej chwili i to bez cienia litości, zachowuje pozycję, która mu gwarantuje to choćby, że to on właśnie będzie zastępował kontuzjowaną premier Szydło podczas dzisiejszych obrad rządu.

      I oto, zamiast choćby spróbować się uczepić tego Glińskiego i, korzystając z usług telewizji TVN24, próbować zmienić układ sił, oni snują się bez sensu po Oświęcimiu i wydają ciężkie pieniądze albo na jakieś nic nie znaczące zapisy z kamer, na których nic nie widać, albo na zeznania rodziny tego kierowcy, który w pierwszej kolejności to wszystko uruchomił.

      No ale jest jeszcze coś, co mnie autentycznie zachwyca. Otóż ci idioci uznali, że wręcz fantastyczną zagrywką będzie nieustanne używanie po adresem kierowcy seicento – ale i faktycznego sprawcy owej kraksy –  określenia „młody człowiek”. Tak jakby oni nagle sobie wymyślili, że jeśli kogoś przedstawi się, jako „młodego człowieka”, i ową frazę „młody człowiek” będzie się powtarzało z odpowiednio dużą częstotliwością, to owa sytuacja Dobrą Zmianę natychmiast  ustawi w pozycji przegranej. No i dziś, konsekwentnie, 24 godziny na dobę na okrągło, wysłuchujemy informacji na temat jakiegoś kompletnie obcego nam kierowcy starego seicento z Oświęcimia, który jest podobno „młodym człowiekiem” prześladowanym przez „państwo PiS”… a wszystko w nadziei, że to nas przy okazji najbliższych wyborów zachęci do tego, byśmy polubili Grzegorza Schetynę oraz Ewę Kopacz? Przepraszam bardzo, ale to tak nie zadziała.

      Z drugiej strony natomiast jest tak, że premier Szydło leży w szpitalu, dzielnie wracając do zdrowia, premierzy najważniejszych europejskich krajów ślą jej przyjazne życzenia, giełda rośnie, ubóstwo wśród polskich dzieci zostało właśnie ostatecznie zlikwidowane, mieszkania dla najbardziej potrzebujących się budują i wszystko wskazuje na to, że pod tym względem nic się nie zmieni, a każdego dnia o godzinie 19.30, jak za starych dobrych czasów, to wszystko co powinniśmy wiedzieć zostaje nam odpowiednio interesująco pokazane. Tymczasem telewizja TVN24 wciąż nam wciska tego „młodego człowieka”, od którego już się wszystkim chce rzygać. Czemu oni tak robią? Bo są dokładnie tacy sami, jak ci, z którymi rzekomo walczą. No a bracia Glińscy oczywiście stoją na jednej nodze, gotowi do skoku.

      Kiedy już zamknąłem ten tekst, wszedłem na portal tvn24.pl i tam znalazłem relację z występu jakiegoś generała Pytla w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”. Oto – przepraszam, ale dłuższy – fragment relacji, jaką w ramach owej audycji przekazały nam propagandowe służby Platformy Obywatelskiej:

      „Gen. Pytel powiedział w ‘Kropce nad i’, że w pierwszej połowie 2015 roku, w czasie oczekiwania na posiedzenie jednej z komisji sejmowych, zwrócił się do niego poseł PiS z prośbą o rozmowę w cztery oczy. – Co wywołało zdziwienie ze strony innych posłów, bo była to osoba znana z ataków na służbę i jej kierownictwo, w tym na moją osobę –  mówił Pytel. – Zgodziłem się. (Poseł) zaprowadził mnie do pomieszczenia, które zamknął i zaproponował następujący deal: ja i moja służba przestaję ‘robić sprawę’ na pana Macierewicza, bo ‘wiadomo, że może mu ona zaszkodzić’, w zamian za to zyskuję nietykalność, w postaci ustania ataków na moją osobę – tak przebieg rozmowy opisał były szef SKW. – Powiedziałem (posłowi), że Służba Kontrwywiadu Wojskowego działa w granicach prawa i tylko na podstawie przepisów – relacjonował Pytel, dodając, że nie zgodził się na zaproponowany mu układ. W trakcie programu stwierdził jednak, że do dziś nie wie, jaką ‘sprawę’ poseł miał wtedy na myśli. – (On) zakładał, że ja wiem, o co chodzi – tłumaczył Pytel. Na jego uwagę, że to nieprawda, poseł miał mu wówczas odpowiedzieć: ‘Przestań, przecież wiem, że kopiecie’. Pytel zastrzegł jednak, że nie ujawni nazwiska parlamentarzysty. – Jeżeli pan poseł ma odwagę, to możemy wrócić do tej rozmowy – oświadczył były szef SKW”.

      A więc oni trzymają ten poziom, czegoś, co uważają za wyjątkowo przebiegłe cwaniactwo? Powtarzam: Glińscy mogą spać spokojnie.

 

Wszystkich zainteresowanych zachęcam do odwiedzania księgarni pod adresem www.coryllus.pli kupowania moich książek. Naprawdę warto.

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka